Spóźnione życzenia z okazji urodzin dla Steven'a Tyler'a (26.03.) i życzenia dla Angus'a Young'a (31.03.) :D
(Mam nadzieję, że się odczytacie.
(Mam nadzieję, że się odczytacie.
I żeby było jasne – błędy językowe i ortograficzne są tam
celowo wprowadzone, bo to przecież pisali Zeppelini. ;))
Post
No to chyba możemy to wysłać. – stwierdził Plant kończąc
czytanie listu napisanego wspólnymi siłami z kolegami z zespołu. Zeppelini
zaczęli się zbierać do domu. Jimmy podniósł z ziemi ręcznik. Wiatr zawiał w
taki sposób, że cały piach zgromadzony na ręczniku pofrunął w kierunku Bonham’a.
Chłopak zdenerwował się i rzucił w Page’a garścią piasku. Gitarzysta odłożył
ręcznik i oddał perkusiście. W ten sposób już po kilku chwilach rozpętała się ‘burza
piaskowa’. John Paul z rozbawianiem przyglądał się zabawie kolegów z zespołu
pakując rozmaite przedmioty do torby.
- Achhh… Dzieci się jeszcze muszą pobawić. – mruknął Robert
składając leżak. – Ej! Przestańcie się wygłupiać, bo
tu zostaniecie! – krzyknął wstając. Chłopcy trochę się uspokoili i wzięli swoje
rzeczy. Wsiedli do samochodu i zasnęli. Jones włączył radio. Wszyscy wpatrywali
się w krajobraz za oknem. Dopiero po pewny czasie jazdy Jimmy się odezwał.
- A ty nie potrzebujesz tej mapy? – spytał pełen podziwu.
- Hehehehe… - zaśmiał się serdecznie, unikając wzroku Page’a.
- Ty! Ty znasz tą drogę! – blondyn uśmiechnął się pod nosem
dając do zrozumienia przyjacielowi, że ma rację. – To po co ja się tak męczyłem
z tamtą mapą?! – John wybuchnął śmiechem.
- Nie wiem. – powiedział. Jimmy udał obrażonego. W końcu
wrócili do Hellhouse. Izzy siedział za kanapą. Axl i Duff dyskutowali na temat
wścibskich mediów. Slash próbował skomponować nową solówkę, a Steven dzielnie
mu w tym pomagał. Znaczy wspierał go duchowo, ale zawsze coś! Nagle na podjazd wjechał samochód. Otworzył się pierwsze drzwi, a chwilę potem dało się słyszeć krzyk Jimmy'iego : "Ja znam karate!". Chłopak wpadł do domu i popędził na górę. Za chwilę wszedł za nim Plant.
- No weź już daj spokój. - mruknął znudzony. - Cześć. - przywitał się z Gunsami i wszedł po schodach. Zapukał do pokoju, w którym zamknął się Page.
- Jimmy? - cisza. - Jimmy, otwórz. - drzwi powoli się uchyliły. Brunet spojrzał na Plant'a i otworzył szerzej.
- Zgoda? - spytał gitarzysta wyciągając rękę. Plant nie spodziewając się niczego rutynowo ją uścisnął, na znak, że się zgadza.
- Jeśli mnie kochasz to puść! - zadrwił Jimmy i zaczął się śmiać. Plant zmarszczył groźnie brwi.
- Mogłem się tego spodziewać... - mruknął pod nosem. Scisnął rękę chłopaka najmocniej jak potrafił.
- Auuu... Au! Au! Au! -zawył brunet.
Następnego dnia, około godziny 15:00...
- No weź już daj spokój. - mruknął znudzony. - Cześć. - przywitał się z Gunsami i wszedł po schodach. Zapukał do pokoju, w którym zamknął się Page.
- Jimmy? - cisza. - Jimmy, otwórz. - drzwi powoli się uchyliły. Brunet spojrzał na Plant'a i otworzył szerzej.
- Zgoda? - spytał gitarzysta wyciągając rękę. Plant nie spodziewając się niczego rutynowo ją uścisnął, na znak, że się zgadza.
- Jeśli mnie kochasz to puść! - zadrwił Jimmy i zaczął się śmiać. Plant zmarszczył groźnie brwi.
- Mogłem się tego spodziewać... - mruknął pod nosem. Scisnął rękę chłopaka najmocniej jak potrafił.
- Auuu... Au! Au! Au! -zawył brunet.
Następnego dnia, około godziny 15:00...
Gunsi siedzieli na ławce na Sunset pijąc Danels'a. Axl
opierał głowę o drzewo rosnące obok. Izzy podszedł do kolegów. W siatce niósł
rozmaite przedmioty codziennego użytku, np. długopisy, ryzę papieru czy magazyn
Rolling Stones.
- A gdzie Steven? - zapytał patrząc na znudzonych przyjaciół
siedzących samotnie na ławce.
- Puszcza się na prawo i lewo. - wytłumaczył Duff wskazując
głową na Adler'a. Blondyn biegał w tę i z powrotem zagadując idące dziewczyny.
Teraz uciekał przed zieloną torebką z zamszu, posłaną w jego kierunku przez
pewną kobietę, którą zaczepił. Uroczy widok.
- Aha. - skwitował Stradlin i usiadł na ławce, obok
chłopaków. Wyciągnął dopiero co kupiony magazyn i zaczął przeglądać. Czytał w
milczeniu artykuły o najnowszych informacjach ze świata muzyki.
- O kurwa! - powiedział. Wszyscy na niego spojrzeli, a że
siedział na końcu ławki wyglądali dość komicznie. - Wiecie, że u Marcury'ego
wykryto AIDS?! Ale on zaprzecza. Twierdzi, że jest całkiem zdrowy. Wierzycie w
te jego chorobę? - powiedział zszokowany szatyn.
- Hmm... - Slash się zamyślił.- W sumie to znając Freddie'go
to to jest całkiem możliwe. Ale wiecie. Niektórzy też twierdzą, że jest homo,
więc to może być taka sama plotka. Ja tam na razie nie wierzę. A po za tym,
przecież sam zaprzecza, a on chyba najlepiej powinien wiedzieć, co mu jest,
nie?
- Ale Slash... - odezwał się Izzy po wysłuchaniu jego jakże mądrego przemówienia. - Bo wiesz, Freddie naprawdę jest gejem... - Hudson zmarszczył brwi. Zapanowała niezręczna cisza. Coś dzisiaj z nimi było nie tak. Nawet Axl nie skomentował złośliwie tej pomyłki!
- Ej, macie może pożyczyć tak z... 300 dolców? - spytał z nadzieją Steven podbiegając do pozostałych członków zespołu.
- Ej, macie może pożyczyć tak z... 300 dolców? - spytał z nadzieją Steven podbiegając do pozostałych członków zespołu.
- Ile?! - Axl wytrzeszczył z niedowierzania oczy. - A po
jakiego chuja ci tyle kasy?!
- No... Nieważne, ale radzę się wam ruszyć i spieprzać, bo
jak nas policja dopadnie to nie będzie fajnie. - kiedy rockmani usłyszeli słowa
Popcorn'a zerwali się z ławki jak oparzeni i pobiegli, ile sił w nogach
do Hellehouse.
- Frajerzy! - krzyknął na odchodne Steven do harleyowców, którzy usiedli, na wcześniej zajmowanej przez nich ławce.
_______
P.s. Ankieta ciągle trwa!
_______
P.s. Ankieta ciągle trwa!
Hej :) Pragnę zaprosić Cię na pierwszy rozdział mojego nowego opowiadania. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJulka, co taki krótki? Ja mam nazwać córkę Twoim imieniem, a Ty mi taki krótki rozdział wstawiasz?! A WPIERDOL CHCESZ?! xD
OdpowiedzUsuńNo i tak... List męczyłam i męczyłam, trudno przeczytać. Nie wiem czy jest nieczytelny czy to przez moją wadę wzroku... xD Ale na przyszłość byś mogła chociaż powiększyć trochę czcionkę, oks? <3
'Jak mnie kochasz to mnie puść!'... Już zapomniałam o tej zabawie! Muszę tak komuś zrobić, hahahahh :D
Ogólnie to super i poza tym listem to czytało się zajebiście, jak zwykle :) Tzn list też super, ale Ya know...
Dobra! Czekam na kolejny!
Idę oglądać serial o wikingach, huehuehue ^^
Wiem, że krótki. Zrekompensuję to Wam. Co powiedziecie na dwa rozdziały za jednym razem?? :)
UsuńNie, to na pewno nie przez Twoją wadę. Wiem, powinnam powiększyć, ale już tak się męczyłam z czcionką i w ogóle...
Serial o wikingach, o boże... Hhahaah! xD
Czekaj cierpliwie! ;)
Hahahahahahahah
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA
HAHAHAHAHAHAHAHAHA
ZAJEBISTY LIŚCIK ,ALE GDYBYŚ POWIĘKSZYŁA W NIM CZCIONKĘ TO BYŁO BY ZAJEBISCIE, BO TROSZCZĘ NIE WIDAĆ, ALE SIĘ ODCZYTAŁAM! HAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAH
I TA KOŃCOWA AKCJA HAHAHAHAHAHAHAH
KURWA, MERCURY...TO TAKIE SMUTNE :CCCCCCCCCCC FREDDIE WRÓC!
HAHAHAHA BURZA PIASKOWA I TA AKCJA Z MAPĄ- JEBUT!
ZAJEBIOZA MAŁA! :*******8
35 u mnie!
UsuńDziękuję! ^.^
UsuńWiem... Wstawaka o Fredddie'm miała być smutna, żeby zwrócić uwagę na jego śmierć i pokazać, jak odbiorą to Gunsi. Sama byłam smutna jak to pisałam.
Jeszcze raz dziękuję! xD
Hahahaha tekst o puszczającym się Adlerze mnie rozwalił xD Przy okazji przypomniała mi się Olura, jakby ktoś nas kiedyś zapytał co robi xDD Pewnie też byśmy tak odpowiedziały :P
OdpowiedzUsuńTakie fajne to opowiadanko :3 Popcorn taki fajny :3 Tylko Rudego było mało :< i Duffa :C Ale nadrobisz, prawda??? :D
Jasne, że nadrobię! Co ty, nie znasz mnie?? XD
UsuńKażdy będzie miał w tym opowiadaniu swoje pięć minut. :)
Dziękuję!
To jest takie zajebiste, że nie wiem jak to skomentować. '' Jak mnie kochasz to puść!' i ''puszczający się na prawo i lewo'' wygrywają internety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życze weny ;*
Bardzo dziękuję! :D
UsuńNigdy bym nie pomyślała, że to opowiadanie może Wam się tak spodobać! C:
ŚWIETNE, ŚWIETNE, ŚWIETNE ;*
OdpowiedzUsuńW ogóle, to genialny pomysł z tymi listami. Nieźle się uśmiałam xD
Boże, aż mnie wszytko boli!
Za każdym razem, kiedy tutaj wbiję, spadam z krzesła, duszę się, umieram ze śmiechu.
Dziewczyno, weź ty napisz na górze, że czytanie Twojego (genialnego) bloga zagraża życiu lub zdrowiu! XD
A tak serio, to kocham Cię za wszytko :*
Pisz dalej, abyśmy mogli podziwiać te cudowności :3
Love,
Chelle
Zapraszam na nowy rozdział ;*
OdpowiedzUsuńhttp://november-rain-story.blogspot.com/2014/03/rozdzia-9.html
Haha! xD Jasne, że napiszę! Bez obaw. :3
UsuńJa już nie wiem, jak Wam dziękować! Chyba jedyne co na razie mogę zrobić to dalej spisywać na blogu wszystkie moje wymyślone historyjki o sławnych lub mniej rockmanach. ;)
Móc pisać dla takich czytelników jak Wy to sama radość! :>
Hahahah, jak ty to robisz, że nie mogę przestać się uśmiechać w trakcie czytania!? Ten list, boże, genialny pomysł. Świetne, no! Uwielbiam wszystkich Zeppelinów w twoim opowiadaniu. Na początku myślałam, że będą zgrywać przed Gunsami takich poważnych i doświadczonych, tymczasem mają jeszcze lepsze wejścia! Hahah Page <3 Kocham w tym opowiadanku XDD
OdpowiedzUsuńTakże życzę weny i czekam na następny!
Hugs, Rocky.
No tak. xD Zeppelini - z pozoru poważni i doświadczeni, tak naprawdę gorsi niż dzieci. Kiedy widzę Plant'a na zdjęciach i te emocje w jego oczach to o wiele łatwiej sobie wyobrażam wszystkie scenki, które tu opisuję. ;) On jest takim wyrośniętym chłopcem! xD
UsuńDziękuję! :P
36!
OdpowiedzUsuńNie nadążam! xD
Usuń37!
Usuń38!
Usuń39!
Usuń40!
UsuńWitaj! :D
OdpowiedzUsuńZapraszamy do czytania kolejnego, już 2 rozdziału na naszym blogu :)
http://roadtocalifornialivingaftermidnight.blogspot.com/2014/03/rozdzia-ii.html